poniedziałek, 30 grudnia 2013

Sylwestrowa szampańska noc


Powitanie Nowego Roku zawsze wzbudzało we mnie mnóstwo pozytywnych emocji. Nigdy nie zapomnę moich dwóch bardzo udanych Sylwestrów. Jeden z nich spędziłam z moim mężem na promie na morzu - zabawiał nas wtedy Posejdon. Ach co to była za noc... Byliśmy tacy młodzi, piękni, pełni energii i wiatru we włosach. Bawiliśmy się wtedy przednio przy rytmach muzyki klasycznej i disco, piliśmy pyszne drinki, oglądaliśmy nocą morze.. Chętnie co roku powtarzałabym takiego Sylwestra :)

 
Drugi z nich był w Operze Narodowej. Piękny koncert, szampan w Teatrze :) Iście królewska noc i mnóstwo wrażeń. Często myślę o tym, że właśnie tak chciałabym spędzać każde ważne dla mnie wydarzenie czy rocznicę - w teatrze, przy ludziach sztuki i kultury.. Nie w domu, na dworze, u kogoś, tylko właśnie w miejscu, które ma w sobie coś takiego niecodziennego, coś co kocham i od czego mam wrażenie, że jestem uzależniona..

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Niespodzianka Cafe


W każdą niedzielę od 20:00 do 22:00 organizowane są spotkania - improwizowane przedstawienia - po angielsku w Niespodziance Cafe na Marszałkowskiej 7 :) Każdy może w nich uczestniczyć i się świetnie bawić. Dla mnie takie spotkanie to bardzo duża dawka języka, nie wszystko rozumiem, ale staram się wyłapać to, co najważniejsze w danym skeczu. W spotkaniu uczestniczą ludzie z całego świata, niektórzy z nich studiują w Warszawie, niektórzy odwiedzają znajomych, poznaję więc wiele wiele akcentów i przyzwyczajam się do różnej wersji angielskiego - co jest ciekawym doświadczeniem :)


W Niespodziance można poczuć się jak w domu, gdyż otacza nas duży zbiór książek, a herbata robiona przez bardzo sympatyczne panie, jest bardzo bardzo pyszna! Polecam herbatkę zimową z sokiem malinowym i pomarańczą :)

Podobno w Niespodziance odbywają się też koncerty, a także turnieje gier planszowych. Myślę, że to bardzo dobry pomysł, aby się odprężyć i porobić coś innego niż zwykle :)

piątek, 20 grudnia 2013

Kartki świąteczne własnoręcznie robione






Jestem tradycjonalistką. Uwielbiam wysyłać kartki świąteczne, bardzo się też cieszę, kiedy inni też o mnie pamiętają. Kiedyś wysyłałam kartki kupowane w sklepach czy na poczcie. Teraz o wiele większą frajdę sprawia mi, kiedy je sama wykonuję. Czasami pomaga mi w tym rodzina i bardzo dobrze się wtedy czuję, panuje wtedy magia świąt :)


Największą radość sprawiają mi kartki, które inni też sami zrobili. I te właśnie prezentuję na tej stronie. Są one bowiem niepowtarzalne i mają w sobie to coś, czego nie mają kartki kupione.


Tradycja robienia kartek jest w mojej rodzinie od 3 lat :) Zaczęła się właśnie w Święta Bożego Narodzenia, kiedy dostaliśmy od sąsiadki własnoręcznie zrobioną kartkę, a do niej dołączone pierniczki toruńskie :) Od tej pory i my postanowiliśmy dać coś od siebie dla tych, którzy na to zasługują :)

środa, 18 grudnia 2013

Pieczywo na drożdżach lwowskich


Niestety moje ulubione Drożdże Babuni przestały mi dobrze służyć i odmówiły posłuszeństwa - w efekcie czego pieczywo satysfakcjonująco nie rosło.. Inne drożdże, dostępne na polskim rynku, też przestały mnie zadowalać.. Na szczęście wiedziałam komu się poskarżyć i dostałam w prezencie drożdże prosto ze Lwowa - suszone, ale o wiele lepsze niż nasze, polskie.. Tak swoją drogą, zastanawiam się, dlaczego coraz więcej produktów mnie zawodzi i muszę szukać zamienników w innych krajach?..


Pieczywo piekę praktycznie codziennie. Czasami szaleję - ostatnio dodałam do bułeczek nasiona granatu :) no i się udają, smakują ciekawie, a zapach, który unosi się w domu, jest niesamowicie apetyczny :)))) Czego się nie robi dla rodzinki i dla wspomnień dzieci z dzieciństwa :)

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Pyszna rozgrzewająca kawa


Pierwszy raz piłam kawę z syropem piernikowym. Coś pysznego! Dowiedziałam się też, że to kawa sezonowa, którą można kupić tylko w okresie przed Bożym Narodzeniem. Warto ją spróbować, bo ma ciekawy smak. Nie jest za słodka, lecz delikatna w smaku i bardzo przyjemna :) Na pewno można ją też zrobić samemu w zaciszu domowym, trzeba tylko zaopatrzyć się w syrop :)

niedziela, 15 grudnia 2013

Wrażenia z Międzynarodowego Turnieju Tańca

www.ursynow.waw.pl
W sobotę miałam zaszczyt uczestniczyć wraz z mężem w wielkim widowisku tanecznym. Podziwialiśmy klasę par biorących udział w Międzynarodowym Pucharze Polski w Sportowym Tańcu Towarzyskim POLISH CUP 2013. Taniec uwielbiam od najmłodszych lat, i choć sama tańczyć nie umiem, jestem wielbicielką tego sportu - szczególnie jak widzę tańczące, giętkie dzieci i ich uśmiechnięte twarze :)

Trudno wytypować najlepszych, nie znając się na kryterium oceny jury. To co zwróciło moją największą uwagę to piękne stroje pań, a także zarażający energią ich partnerzy. Skąd oni mają w sobie tyle energii? - ciągle zadaję sobie te pytanie. Ile trzeba włożyć wysiłku, żeby mieć taką kondycję.. Taniec to jeden z najpiękniejszych sportów - i choć teraz obejrzałam przede wszystkim tańczącą młodzież, z jeszcze większą ochotą chcę zobaczyć tańczące małe dzieciaczki - one to dopiero dają czadu ! :) 

wtorek, 10 grudnia 2013

Idealny czajnik


Im mniej mamy czasu, tym bardziej cenimy sobie wygodę. Podobny czajnik widziałam jakiś miesiąc temu u znajomych. Bardzo mi się spodobało w nim to, że pokazuje jaką temperaturę ma woda - bo przecież kawę rozpuszczalną zalewa się wodą o innej temperaturze, kawę mieloną inną, herbatę zieloną inną, chińską inną, inną yerba mate, no i inna jest potrzebna do robienia bułek i chleba. Taki czajnik to skarb dla perfekcyjnej pani domu ! :)

Powrót do yerby


Zafascynowana literaturą podróżniczą Cejrowskiego i Pawlikowskiej 4 lata temu spróbowałam yerba mate. Kupiłam cały asortyment i samą yerbę. Nie smakowało mi. Kręciło mi się od niej w głowie. Próbowałam ją polubić, bo ma wiele dobrych właściwości. Pobudza umysł, daje energię, usuwa z organizmu toksyczne substancje, podnosi odporność, opóźnia starzenie się, zmniejsza stres - jednym słowem same pozytywy. To wszystko dzięki temu, że posiada mnóstwo witamin i minerałów. Dlaczego więc nie spróbować tego magicznego naparu? Po tych 4 latach postanowiłam znowu do niej wrócić. Spróbować raz jeszcze. Myślę, że trochę źle ją zaparzałam. Znalazłam jednak nowy sposób jej zaparzania - Pawlikowska w swojej książce "W dżungli życia" go podaje. Może dzięki temu, że woda będzie w termosie napar będzie smaczniejszy? Zobaczymy w praktyce :)

Yerba mate na sposób południowo-amerykański 

1. Kubek z drewna albo tykwę wyparzyć wrzątkiem.
2. Nasypać do niego suchej yerby do 2/3 wysokości
3. Można dodać szczyptę ulubionych ziół, np. rumianku, mięty, anyżu itd.
4. Zatykając koniec rurki kciukiem, wkręcić ją w suchą yerbę i umieścić w kubku tak, żeby sitko znajdowało się tuż nad dnem, a rurka przy wylocie z kubka opierała się o jego brzeg.
5. Przygotować gorącą wodę o temperaturze ok. 80 st. C (taką, jakiej używa się do zaparzania kawy rozpuszczalnej). Wlać wodę do termosu i zamknąć go.
6. Do kubka z suchą yerbą nalać do pełna wody z termosu i zostawić na tak długo, aż woda wsiąknie. To pierwsze zalanie nazywa się para Santo Tomas, czyli dla Świętego Tomasza. Sucha yerba tak wciąga w siebie wodę, jakby naprawdę wypijał ją niewidzialny święty.
7. Kiedy św. Tomasz wypije swoje, dolewamy z termosu dwa-trzy łyki wody i pijemy. Kiedy w rurce zabulgocze powietrze, znów dolewamy kilka łyków wody i wypijamy.

Teraz jest zima, więc pijemy ją na gorąco, ale jak na dworze zapanuje upał, wtedy zamiast gorącej wody wlewa się do termosu zimnej z kostkami lodu :)

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Na sanki bałwanki :)


Od dziecka zima była moją ulubioną porą roku. Uwielbiam śnieg i przebywanie na świeżym powietrzu. Na szczęście weekend spędziliśmy w Suwałkach, gdzie było wystarczająco dużo śniegu aby pojeździć na sankach, porzucać się śnieżkami i lepić igloo :)

Teraz nawet najmłodsi mogą poczuć frajdę z jazdy na sankach, bo te nowoczesne posiadają i cieplutki śpiworek i daszek, który chroni od wiatru i od większych płatków śniegu - jeśli dziecko nie lubi, jak na nie spadają.

Czekam więc na śnieg w Stolicy - bo zima z takim asortymentem jest niestraszna :)

wtorek, 3 grudnia 2013

Chwila dla siebie


Wśród mnóstwa znajomych, którzy się przewinęli przez moje życie, są tylko dwie osoby, które mogę nazwać optymistami. To kobiety bardzo silne psychicznie, których nie złamały żadne zawody życiowe. Działają szybko, rzeczowo, nie poddają się, są pewne siebie i co najważniejsze - robią to, na co mają ochotę i są szczęśliwe.

Dlaczego optymizm jest tak ważny? Bo on sam napędza nas do działania, przedstawia życie w kolorach tęczy. Dzięki niemu rozwiązania same się znajdują, a my nie marnujemy na darmo swojej energii.

Czy łatwo być optymistą? Myślę, że tak. Wystarczy tylko chcieć i zacząć myśleć o sobie. Inni też są ważni, ale czyż nie właśnie inni wprowadzają w nasze życie te ciemniejsze barwy? Warto więc otaczać się pozytywnymi ludźmi, którzy istnieją, wystarczy tylko poszukać :)

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Magiczne talerze


Takie arcydzieło pod talerzem można zrobić samemu. Potrzebne są tylko dwa przezroczyste talerze, jeden na nóżkach, aby można było nim obracać, a także mleko/woda i barwniki spożywcze. To świetny pomysł na wspólny, rodzinny obiad. Pomysł podkradłam z programu kulinarnego Ugotowani - sezon 5 odcinek 13. Jeszcze go u siebie nie zastosowałam, bo odcinek widziałam wczoraj, ale intensywnie poszukuję takich talerzy i barwników :)

niedziela, 1 grudnia 2013

Najlepsza pizza

 
Dawno nie jadłam tak pysznej pizzy, jak ta - w pizzerii Vapiano w Galerii Mokotów w Warszawie. Pizza z kurczakiem z sosem barbecue szybciej znika z talerza, niż można sobie wyobrazić. Świeża, zdrowa, bardzo smakowita. W weekendy klientów jest bardzo dużo, zdarza się więc, że jest trochę bardziej przypieczona, lecz w tygodniu mięciutka i bez żadnego zarzutu.


Wnętrze jest bardzo ciepłe, przyjemnie zrobione, w sam raz dla rodzin z dziećmi - jest duży kącik z zabawkami, w którym każdy malec znajdzie coś dla siebie. Uwielbiam to miejsce! Oprócz pizzy można zjeść makarony i jeszcze jakieś inne dania, których jeszcze nie próbowałam.

piątek, 29 listopada 2013

Ladies Night


Jest taki wieczór, tylko dla kobiet, w którym każda z nas może poczuć się wyjątkowo. Odprężyć się w fajnym gronie, zbadać poziom nawilżenia skóry, wziąć udział w konkursach, obejrzeć wyluzowaną komedię romantyczną..


Nie podejrzewałam, że się tak odprężę, zapomnę o codziennych obowiązkach, zrobię coś dla siebie. Dzięki temu wieczorowi dowiedziałam się, że wcale nie mam tak najlepszej kondycji, jak myślałam. Podczas jednej z konkurencji - trwanie jak najdłużej w przysiadzie - byłam jedną z pierwszych kobiet, które odpadły. Wygrała instruktorka fitness :) Trzeba więc bardziej popracować nad swoją kondycją :)

czwartek, 28 listopada 2013

Aby kawa miała smaczek

Kawa z imbirem, kardamonem, cynamonem, kawa z ekspresu, kawa z mleczkiem, cukrem migdałowym, ulubionym syropem, bitą śmietaną.. na zimno i na gorąco..

Ostatnio mamy z mężem nowy sposób na pyszną kawkę - i to nawet bez dodatków :) Mieloną kawę (b.dobrej jakości) zaparzamy w kawiarence, a następnie przelewamy do dobrego termosu. Dzięki temu nasza kawa ma i smaczek i aromat :)))

środa, 27 listopada 2013

Krzyk na talerzu


Ostatnio się przekonałam, że nawet niepozorne domowe bułeczki mogą okazać się sztuką. Zauważył to mój mąż - choć to ja pasjonuję się KRZYKIEM Muncha :)

poniedziałek, 25 listopada 2013

Dizajnerskie filiżanki do kawy


Porcelanowe filiżanki do kawy, które same się do nas uśmiechają, dają buziaka, robią fajne minki - to świetny prezent dla bliskiej osoby, a przede wszystkim dla siebie :)) bo odrobina radości każdemu z nas się codziennie przyda :)


Firma, która je produkuje to 58Products. Od razu zapragnęłam je mieć - do kompletu jest też piękny dzbanek do kawy/herbaty, miseczki i inne gadżety. I choć każda z tych rzeczy do najtańszych nie należy, z pewnością warta jest swej ceny. 

Coffee art- sztuka malowania kawy


Coffee art, czy jak ktoś woli Latte art, to sztuka malowania na kawie. Zapach kawy działa kojąco na zmysły, smak zniewala, a jej działanie pobudza. Dlaczego więc nie użyć jej jako narzędzia w komunikacji z drugą osobą? Bardzo podobają mi się kawy z napisami: "Marry me?", "Happy Friday" czy "You will be father" :)

Zachęcam też do zapoznania się z ambitnymi pracami pewnego młodego Japończyka (Kohei Matsuno), którego Einstein i "Krzyk" Muncha są dziełami sztuki - aż żal wypić taką kawę...


 

Jego starszy kolega, także Japończyk (Kazuki Yamamoto) specjalizuje się za to w robieniu kawy w 3D. I jak tu nie pasjonować się tym napojem?


 

Dogadzanie na śniadanie :)

 
Pyszne, własnoręcznie zrobione pieczywo jogurtowo-koperkowe czy jogurtowo-pietruszkowe, posmarowane serkiem Bieluchem, poprószone wędzonym łososiem i delikatnie skropione cytrynką.. :) Bo nie ma nic złego w dogadzaniu sobie :))))
 
Do tego zapach najnowszych perfum Giorgio Armaniego - Si - i nikt nie jest w stanie zepsuć tak rozpoczętego dnia :)

sobota, 23 listopada 2013

Żydek


Poznałam dziś ŻYDKA - w soboty zawiesza się go głową do dołu, aby sypnął groszem na imprezy :) Za to w tygodniu skąpi - pomaga to w dobrym gospodarowaniu naszymi pieniążkami :) Podobno nie można kupić go sobie samemu, powinno się go dostać w prezencie..

piątek, 22 listopada 2013

Magia przyciągania


Z magią przyciągania spotkałam się będąc na studiach, miałam wtedy mnóstwo zajęć praktycznych, ze sztuki negocjacji, perswazji, reklamy, wizerunku. To ludzie, pozycje literackie, filmy, pokazali mi że światem nie rządzi przypadek, lecz my sami wszystko przyciągamy. Kiedy marzyłam o Afryce, ona sama do mnie zawitała z propozycją wyjazdu, najpierw półrocznego - miałam tylko nauczyć się francuskiego i przejść parę szczepień. Na Afrykę się jednak nie zdecydowałam. Wiele zaryzykowałam wyjeżdżając na 3.5 miesiąca do Stanów - na obóz żydowski, miałam wtedy pisać pracę licencjacką o kulturze żydowskiej.. Potem przyciągnęłam zaproszenie na wyjazd na Alaskę, a w te wakacje zaproszenie na wyjazd do Australii. Alaskę odpuściłam, czekając na lepsze czasy.. A Australię chcę zwiedzić z rodziną. Tak czy siak, te przykłady świetnie obrazują, że jak człowiek o czymś bardzo mocno myśli, to dzieją się cuda :)

Piszę dziś o tym, bo ostatnio myślałam o nauczaniu swoich dzieci w domu.. Zwierzyłam się z tego pewnej osobie, która uznała, że nie ma na to szans. No i dziś, czytając artykuły w mojej ulubionej gazecie (miesięczniku "Pani"), dowiedziałam się, że w Polsce aż 1500 uczniów korzysta z domowej edukacji. Nosi ona nazwę: homeschooling - powstała w USA i Australii. W USA aż 2.5 mln uczniów z niej korzysta. A co ciekawsze, dzieci uczące się w domach, są mądrzejsze i mniej wypalone :) Ach ta magia przyciągania ... :)

Osobom, które chcą zgłębić ten temat, polecam film (jest też książka) o prawie przyciągania: The Secret. Warto pracować nad sobą i własnymi marzeniami :)

poniedziałek, 18 listopada 2013

Które buty wybrać?


Lubię zaczynać dzień od uśmiechu - dziś tak się właśnie stało. Zaskoczył mnie mój brat, zadając mi pytanie: które buty wybrać? Rozważa nad dwoma opcjami:



Uśmiałam się, bo wiem, że to nie jest jego styl, choć o dziwo są to buty męskie.. Ich twórca - Jeremy Scott - amerykański lekkoatleta, musiał się świetnie bawić przy projektowaniu tego obuwia :)

sobota, 16 listopada 2013

Dziękując za burzę z piorunami


Kiedy znajdujemy się na życiowym zakręcie, nie wiemy w którą stronę podążać, nadejście sztormu, huraganu czy właśnie burzy z piorunami jest zbawienne.

U mnie taka burza nadeszła wczoraj. Oczyściła wszystkie nierozwiązane dotąd problemy, niespokojne myśli. Większość życia byłam optymistką, więc nie było ich tak wiele, ale za to wystarczająco przytłaczające.

Dziś wiem, że każdy problem można rozwiązać. Zależy to od nas samych. Ja wzięłam się w garść, znalazłam siły na to, żeby iść do przodu. Ta burza była mi bardziej potrzebna niż jakikolwiek relaks. Oczyściła ze złudzeń, ze stanu, w jakim od dawna tkwiłam, ze stanu kompletnej bezsilności. Czasami warto zejść aż na same dno, żeby się porządnie odbić. Jestem z siebie naprawdę dumna :)

Warto otaczać się pozytywnymi ludźmi. Dlatego polecę rewelacyjnego fryzjera, empatycznego, przyjacielskiego, profesjonalistę w swoim fachu, ale jednak przede wszystkim osobę do której się chce wracać. To Pan Tomek z salonu Milek Design na Hożej 40 (Warszawa). Wszystko zaczęło się od tego, jak parę lat temu przyszłam do niego aby się doradzić w sprawie zmiany image. Wtedy z długich włosów zrobił mi metamorfozę na bardzo krótkie - efekt był tak uderzający i pozytywny, że wszystkie koleżanki z pracy prosiły mnie o namiar na niego. Jednego dnia mi doradził, potem kazał się przespać, drugiego zaczął swoją pracę, pytając się mnie co jakiś czas, czy plany się u mnie nie zmieniły i do dziś z każdej wizyty u niego i ja, i mój mąż jesteśmy bardzo zadowoleni. Chciałam go polecić, bo warto o takich ludziach mówić głośno. A może zna ktoś dobrą kosmetyczkę w Warszawie? Bo póki co najlepszą mam w ... Suwałkach .. a to trochę daleko jak na comiesięczną wizytę :)

sobota, 9 listopada 2013

Wenus w futrze


Byłam, zobaczyłam, wyszłam oszołomiona. Czułam się jak bym była w teatrze - a to piękne uczucie, bo teatr uwielbiam. Świetna obsada, niesamowita gra aktorska, piękny początek i zakończenie.

O najnowszym filmie Romana Polańskiego dowiedziałam się ponad miesiąc temu z gazety. Zapragnęłam więc go obejrzeć. Nie ma nic przyjemniejszego od spełniania swoich, choćby nawet najmniejszych, zachcianek :)

Uzależniona od polimatów

Z polimatami zetknęłam się już jakiś czas temu. Żałowałam wtedy, że w Krakowie są spotkania na ich temat, a w Warszawie nie. Ale w dobie internetu wszystkiego można się dowiedzieć.

Czym więc są POLIMATY? To przede wszystkim wiedza, zbiór wiadomości z różnych dziedzin. Polimat to też człowiek posiadający encyklopedyczną wiedzę. Dlaczego mnie tak do tego ciągnie? Czuję potrzebę rozwoju, brakuje mi nowych informacji, a także źle się czuję w towarzystwie, w którym osoby posługują się słowami, których znaczenia zupełnie nie rozumiem..

Więcej na temat polimatów tutaj:

http://polimaty.pl

http://polimaty.tv/

wtorek, 5 listopada 2013

Złote myśli Gesslerowej

Do dziś osoba Magdy Gessler, znanej polskiej restauratorki, malarki, budziła we mnie skrajne emocje, w większości bardziej negatywne niż pozytywne. Myślałam, że to osoba zadufana w sobie, arogancka. Byłam w jednej z jej restauracji, w "Polce".. nie smakowało nam (ceny wysokie, a szału brak) - i to wystarczyło, żebym się do jej osoby zraziła.

Ale TYLKO ŚWINIA NIE ZMIENIA POGLĄDÓW .. dziś obejrzałam wywiad Magdy Mołek z Magdą Gessler i ... i spodobał mi się jej tok myślenia na temat rodziny:

"Chcę aby wszyscy byli uśmiechnięci. (...) Chyba jestem uzależniona od tego, żeby dawać i od tego, żeby było miło. Po prostu trzeba o sobie zapomnieć. (...) Potem wychodzi, że to ty jesteś na początku".

"Dbanie o swojego mężczyznę jest najważniejsze na świecie. Trzeba być bardzo lojalną wobec własnego męża. Mam ogromne pretensje do moich koleżanek, które gadają na męża przy mężu, przy stole, przy obiedzie, przy kolacji. Jestem w stanie je zabić. Wydaje mi się, że to jest bardzo nie fair.  Faceta trzeba budować, a jak się go nie lubi, to trzeba go zostawić. Ale nie można go niszczyć publicznie ani o nim źle mówić. Wydaje mi się, że mężczyźni są bardzo wrażliwi, bardzo ich lubię. Ale żeby oni byli fajni, my musimy być fajne".

Więcej tu:

http://tvnplayer.pl/programy-online/w-roli-glownej-odcinki,41/odcinek-3,magda-gessler,S07E03,2137.html#play

niedziela, 27 października 2013

Floating jako forma relaksu


Uwielbiam relaks. Uwielbiam za każdym razem coś nowego. Takim ciekawym doświadczeniem był więc dla mnie floating.

"Kładziesz się na spokojnej powierzchni ciepłego oceanu, zamykasz oczy i unosisz się lekko, bez wysiłku, nie myśląc przez chwilę o niczym".

Pierwszy raz jest trudny. Chcąc nie chcąc trudno oszukać ciało, które przez pierwsze minuty jest naprężone. Nogi bardzo się odprężyły, umysł wyciszył, kark początkowo trochę pobolewał, ale kiedy podłożyłam pod niego ręce, było już lepiej. Przez chwilę medytowałam, słuchając morskiej muzyki.. 1 godzinny seans to stanowczo za mało, żeby w zupełności odpłynąć od rzeczywistości. Ale choć była to tylko 1 godzina, to jednak w pełni należała tylko do mnie :) Bardzo mi tego brakowało :)

piątek, 25 października 2013

Czekoladowy relaks


Czekolada to bardzo mocny afrodyzjak, szczególnie 85% smakuje wybornie ... Dziś się przekonałam, że to także świetny produkt do masażu. Godzinny masaż czekoladą to coś, czego moje ciało dziś potrzebowało :) rozluźnia, koi, wprowadza w stan błogiego upojenia ... Życie jest piękne! :)

Wino & Stek


Pysznie podane steki, połączone z degustacja win, to rarytas dla mojego podniebienia.. Serwuje je restauracjo-winiarnia La Vinoteque. Bosko mi się robi na samą myśl o tym miejscu :)



Dziękuję Skarbie, że zrobiłeś mi tak wspaniałą niespodziankę :*

sobota, 19 października 2013

Inne spojrzenie na judo


Judo jest świetnym sportem dla dzieci, gdyż dzięki niemu mogą rozładować negatywne emocje, znaleźć pasję, spotkać osobę, która wzbudzi w nich respekt i będzie autorytetem. To ogólnorozwojowy sport, a do dziś myślałam, że także łagodny..


Dziś odbyły się ogólnopolskie zawody judo. Przybyły osoby, które ćwiczą parę lat i które mają na swoim koncie trochę osiągnięć. Dla kibica to dobra okazja, aby przyjrzeć się jak wygląda prawdziwa walka, ale to także okazja, aby zastanowić się nad konsekwencjami, o których się nie myśli, posyłając dziecko na dodatkowe zajęcia ze sportów walki...


Niemiło mnie dziś zaskoczyły 3 sytuacje, w których poważnie ucierpiały dzieci. Na jednej z mat sędzia za późno zareagował, w efekcie czego w jednej z walk chłopak bardzo się dusił (jego partner za długo trzymał rękę na jego gardle), na kolejnej walce jeden zawodnik złamał drugiemu rękę (okropnie to wyglądało, dziecko wyło z bólu, bo to złamanie otwarte), a kiedy myślałam, że już może sędzia zmądrzeje i prawidłowo zareaguje podczas walki, jeden z zawodników zemdlał.

Widząc zamieszanie wśród sędziów, a także reakcje niektórych trenerów i ojców dzieci (wykrzykujących hasła: "bierz go!", "nie załamuj mnie", "nie po to jesteś, żeby leżeć na macie"), zaczęłam się zastanawiać nad konsekwencjami uprawiania tego sportu. Po prostu szkoda mi dzieci, ich bolących części ciała, a przede wszystkim załamania, które towarzyszy, jak przegrają walkę. Przecież rozczarowują np. ojca.. zagorzałego ich "kibica"...

Wiele dzieci na zawody przyjechało tylko z opiekunami (bez rodziców). Dlatego uważam, że warto opowiedzieć o pewnej reakcji jednego z trenerów, który krzyczał do dziecka: "wal kxxxa, bo ci przypierdxxx". Następnym razem nagram takie chore reakcje i roześlę wszystkim możliwym mediom i wrzucę w internecie. Inaczej nie da się zapanować nad brakiem kompetencji u tych osób..

czwartek, 17 października 2013

Zapach świeżego pieczywa


Jest już po północy, a ja siedzę i czekam aż upieką się moje pierwsze domowe mleczne bułeczki, które spałaszujemy jutro na śniadanie. Zapach jest niesamowity. Uwielbiam go. To jedna z chwil, dla których warto żyć! :))))

Przepis zaczerpnęłam z bloga: smakowitychleb.pl :)