poniedziałek, 30 grudnia 2013

Sylwestrowa szampańska noc


Powitanie Nowego Roku zawsze wzbudzało we mnie mnóstwo pozytywnych emocji. Nigdy nie zapomnę moich dwóch bardzo udanych Sylwestrów. Jeden z nich spędziłam z moim mężem na promie na morzu - zabawiał nas wtedy Posejdon. Ach co to była za noc... Byliśmy tacy młodzi, piękni, pełni energii i wiatru we włosach. Bawiliśmy się wtedy przednio przy rytmach muzyki klasycznej i disco, piliśmy pyszne drinki, oglądaliśmy nocą morze.. Chętnie co roku powtarzałabym takiego Sylwestra :)

 
Drugi z nich był w Operze Narodowej. Piękny koncert, szampan w Teatrze :) Iście królewska noc i mnóstwo wrażeń. Często myślę o tym, że właśnie tak chciałabym spędzać każde ważne dla mnie wydarzenie czy rocznicę - w teatrze, przy ludziach sztuki i kultury.. Nie w domu, na dworze, u kogoś, tylko właśnie w miejscu, które ma w sobie coś takiego niecodziennego, coś co kocham i od czego mam wrażenie, że jestem uzależniona..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz