czwartek, 20 marca 2014

Idzie wiosna :)


Choć za oknem buro i ponuro, ważne aby w duszy grało :) Dziś dzień mam trudny, maluch od rana wymusza, krzyczy, płacze i rozrzuca jedzonko, więc w akcie desperacji zrobiłam mu na śniadanie kaszkę manną na soku pomarańczowym :) Jedzonko wyszło pyszne i zdrowe, a najważniejsze, sprawnie przedostało się do buźki mojego łobuziaka.

W związku z moją dzisiejszą przygodą, postanowiłam poszperać po stronach internetowych w poszukiwaniu inspiracji kulinarnej dla niejadków czy wybredków. No i znalazłam ładnie zrobione jedzonko, które nie tylko dzieci z chęcią by zjadły:

Zamówiłam więc więcej warzyw i owoców i zobaczę co uda mi się z nich zrobić :)

wtorek, 18 marca 2014

Miłość czy przyjaźń?


Po dwóch latach małżeństwa, po wielu latach przyjaźni, dochodzę do wniosku, że przyjaźń jest cudowna, dodająca skrzydeł, ale miłość wcale nie jest gorsza. Z przyjaciółkami widzę się raz na jakiś czas, z mężem codziennie. Gdyby to zamienić nie wiem czy wytrzymałabym z którąś przyjaciółką pod jednym dachem tyle co z nim. Wspólne obowiązki, kompromisy, starcia.. Przyjaźń to piękne uczucie, pielęgnowane latami, ale o miłość też trzeba się starać, nie co jakiś czas, lecz codziennie. Miłość, wspólne zamieszkanie, stworzenie rodziny, to duże wyzwanie. Teraz w dobie rozwodów zaczynam doceniać, że aż dwa lata jestem mężatką, że oboje się staramy i wciąż się kochamy.

Miłość i przyjaźń są na równi ważne. Są to całkiem inne wartości. Jeśli się uzupełniają człowiek może być naprawdę szczęśliwy. Ale co z samotnikami? Jeśli wystarczy im książka, film, zwierzak, to nie należy się wtrącać. Łatwe to nie jest, bo czasami na siłę chcemy uszczęśliwić drugą osobę, ale jeśli ona wyznaje inne wartości, najlepiej czuje się sama ze sobą, to po co w to ingerować? Też bywają chwile, że potrzebuję samotności, chwili dla siebie, aby przeczytać w spokoju gazetę, książkę, coś ugotować czy wyjść na zakupy. Podobno świetnym miejscem, w którym można się zatrzymać, odpocząć i w końcu znaleźć odpowiedź na wiele nurtujących nas, życiowych spraw, jest Pustelnia Złotego Lasu, dawny klasztor Kamedułów w Rytwianach. Fajnie, że są takie miejsca, pustelnie, gdzie można usłyszeć samego siebie :)

Kozie (nie ptasie) mleczko


Zdecydowanie inne w smaku, nie wiem czy nie lepsze od Ptasiego Mleczka, które jest przecież tak bardzo popularne. W Ptasim Mleczku wygrywa czekolada, w Kozim chyba biała pianka :) Warto spróbować :)

poniedziałek, 17 marca 2014

Mieszkanie w stylu Marylin Monroe


Urzekło mnie mieszkanko w Bydgoszczy, w którym mieliśmy okazję ostatnio nocować. Było w stylu Marylin Monroe, z gustem, smakiem, bardzo przyjemne, doskonałe do zadomowienia się. Właściciele mieli nosa!


Wg moich chłopców takie lusterko powinna mieć w domu każda prawdziwa kobietka :) Fajny gadżet :)



W wysokim łożu z baldachimem śpi się wyjątkowo. Do tego aneks kuchenny i wszędzie piękne zdjęcia Marylin :) Chce się tu wracać :)

czwartek, 13 marca 2014

Wesoły spacer


Uśmiech jest jak sok pomarańczowy. Ma ciepły kolor, słodki smak i daje dużo energii.

Zarówno wczoraj, jak i dziś, podczas spaceru bardzo wiele osób się do nas uśmiechało. Uśmiechało i rozmawiało. Nie zdarza się to często, dlatego tak bardzo zapamiętałam te chwile. Szczególnie osoby starsze czują jak szybko czas przemija i jak ważna jest każda chwila, spędzona dla siebie czy dla innych. Dobre słowo i uśmiech - tak powinien zaczynać się każdy dzień. Od razu wszystkim byłoby milej :)

Mój synek się bardzo często uśmiecha, szczególnie do kobiet, dziewczynek, a także do zwierzaków. Nauczył się też robić i mówić: papa. Rozbraja tym wszystkich wokół. Uwielbiam z nim spacerować i przyglądać się jego reakcjom. Ostatnio, podczas wizyty u lekarza, wszedł ze mną do gabinetu i jak zobaczył panią doktor to dał dyla na korytarz. Śmieszny jest taki uciekający, wesoły maluch. Fajnie być mamą :)

środa, 12 marca 2014

Fabryka wafelków


Podczas spaceru natknęłam się z dzieciakami na Fabrykę Wafelków.. Wbrew pozorom nie kupiliśmy tu nic słodkiego.. Tylko dla słodkich pociech zabawki :) Fajny sklep! Oryginalne zabawki i miła obsługa :) Tu dziecko w każdym wieku znajdzie coś dla siebie.



Teraz bardzo modne są te klocki. Dla dzieciaków z wyobraźnią są o wiele lepsze niż jakakolwiek gra komputerowa.

Najlepsza lodziarnia w Warszawie


Jest już coraz cieplej, mamy więc ochotę na słodkie szaleństwo. Osteria Limoni Canteri 1952 to moja ulubiona lodziarnia. Podają tu lody włoskie o przeróżnych smakach: rabarbarowym, piwnym, brzoskwiniowym, ryżu na mleku, rozmarynu z sezamem, imbiru, bazylii z cytryną, koperkowym, marchewkowym, bananowym i wielu, wielu innych :)


Życie jak teatr


"Trzy Siostry" to szóste przedstawienie, na którym byłam w tym roku, a rok całkiem niedawno się przecież zaczął :) Będąc zapracowaną mamusią mam jak widać wiele rozrywek, ale bez nich czym jest życie?

Teatr Dramatyczny posiada wiele sal, które powoli odkrywam. W każdej jest grane inne przedstawienie. Choć najbardziej lubię musicale, koncerty, balety i opery, uważam, że dramat też od czasu do czasu warto zobaczyć. "Trzy Siostry" to ponad dwugodzinny spektakl, podzielony na dwa akty. Aktorzy dają z siebie wszystko, żeby jak najlepiej wcielić się w swoje role. Czasami jest zabawnie, lecz i tak króluje smutek.. W końcu to dramat. Marzenia o powrocie do Moskwy z prowincji są sensem życia bohaterów sztuki. Targają nimi przeróżne emocje, jak w normalnym życiu, może dlatego ta sztuka wydaje się być widzom tak bliska..

poniedziałek, 10 marca 2014

Pierwszy raz z BellyDance

Taniec brzucha do wczoraj był w moim wyobrażeniu sportem trudnym, wymagającym za dużo na raz od potencjalnego wykonawcy. Myślałam, że nigdy temu nie podołam. A wczoraj aż 2 godziny świetnie się bawiłam przy arabskich rytmach i dziś bardzo dobrze się z tym czuję :) Tańczenie na paluszkach jest trudne, ale osiągalne, do tego odpowiednia postawa ramion i prosty kręgosłup, a także odpowiednie ruchy miednicą.. Łatwo nie jest, ale przy intensywnych, regularnych ćwiczeniach, myślę, że można osiągnąć idealną postawę i sprawić, że taniec będzie przyjemnością dla nas i dla tych, którzy będą mogli nas zobaczyć. Jeszcze się zastanawiam ale jest duże prawdopodobieństwo, że zapiszę się na regularne warsztaty z BellyDance :))) Bo to kobiece, bo to zabawne, bo to przyjemne i satysfakcjonujące zajęcie :)

sobota, 8 marca 2014

Bobby Burger po raz pierwszy


Pyszne, chrupiące bułeczki, duże kawałki mięsa w środku, do tego pyszny sos, np. z mleczka kokosowego, warzywa i przepyszne frytki posypane papryczką :) Przekonałam się do burgerów. Sama tak dobrych nie zrobię, dlatego warto raz na jakiś czas wyjść z domu i wypróbować jak inni gotują. Bobby Burger nie należy do taniego jedzenia - kanapka miesiąca wynosi 20 zł, ale jest smaczna. Ma w sobie to coś, smak, który należy do wyjątkowych. Do tego napoje, które piłam pierwszy raz - ciekawy smak, nie mam pojęcia z czego są zrobione, ale bardzo mnie do siebie przekonały i sprawiły, że poczułam się bardzo dobrze :) Dziś w Dniu Kobiet Bobby Burger rozdawał kobietom piękne tulipany :) Fajny gest :)))

Ekstaza, tęcza i konfetti


Kiedy zdarza się coś niesamowitego, przyjemna niespodzianka, ogarnia mnie istne szaleństwo. Uwielbiam babskie towarzystwo, coś nowego, np. palenie shishy, wspólne wyjście do teatru, kina :) Będąc mamą i żoną trudno codziennie czuć się kobieco i atrakcyjnie, ale kiedy pojawi się jakiś szalony pomysł od razu czuję się odlotowo! Ostatnio często myślę o przyjemnościach, o wyjściu na masaż, o zakupie dopasowanej sukienki, o filmie, który da do myślenia, o wszystkim tym, co przypomina mi dawną, zwariowaną Beczindę. Od tygodnia znowu biegam :) Trochę miałam przerwy.. sport to jednak coś co dodaje skrzydeł i wytwarza endorfiny, tak potrzebne do tego, żeby patrzeć optymistycznie na życie :) I obym już nie zaprzestała biegać!

piątek, 7 marca 2014

ALE MUSICALE - relaks w Romie :)

 

Od stycznia czekałam na tę chwilę, aby z rodzinką wybrać się na zbiór musicali w naszym ulubionym Teatrze Muzycznym Roma! Bardzo nam się podobało :) Jestem pełna zachwytu, zobaczyłam kawałki wszystkich moich kochanych musicali: Upiora w operze, Taniec Wampirów, Mis Saigon, Greese, Koty i wiele wiele innych :))) Najchętniej wszystkie w całości bym zobaczyła. Teatr, szczególnie muzyczny, jest najlepszą dla mnie formą relaksu, świetnie się w Romie bawię na każdym spektaklu i czuję, że jestem od niego uzależniona!


Przeżyliśmy na Ale Musicale cudowne chwile, które na pewno będziemy chcieli powtórzyć. Jak zwykle scena, efekty specjalne, no i w szczególności aktorzy, nas zachwycili :) Zobaczyłam też spektakle, o których nie miałam pojęcia, że były grane. Chyba tylko na musical o mormonach bym nie poszła, sam pomysł zakpienia sobie z tej sekty/odłamu mi się nie spodobał, dziwię się, że coś takiego przeszło i spektakl był grany.

czwartek, 6 marca 2014

Sexy przebrania


W każdym, nawet bezkonfliktowym małżeństwie (jeżeli takie w ogóle istnieje ;p ) w końcu pojawia się rutyna. Można się bardzo kochać, jednak czegoś zaczyna w związku brakować. Takie sexy przebrania, jako prezent np. w Dzień Kobiet to strzał w dziesiątkę! Jeśli oczywiście partnerka jest wyluzowana i się nie obrazi :)))

Polecam bieliznę obsessive, mają fajne stroje i nie kosztują zbyt wiele.





środa, 5 marca 2014

Wilk z Wall Street


Bardzo długo, bo od stycznia, czekałam na wyjście do kina na ten film. I w końcu się udało! Film ciekawy, Leonardo Di Caprio świetnie zagrał swoją rolę. Było parę momentów, w których się bardzo śmialiśmy, jednak jak dla nas za dużo w filmie jest wulgaryzmów, za dużo ostrego seksu, za dużo napięcia, przez to widz nie odpręża się, a właśnie po to się chodzi do kina. Przyznam się, że po tym filmie miałam w nocy horrory.. zzz..

Cieszę się, że powoli nadrabiam zaległości kinowe - jest bardzo wiele dobrych filmów, które muszę zobaczyć! Może się uda :)

niedziela, 2 marca 2014

Słowackie słodycze


Niektóre są niemieckie, kupione na Słowacji, są jednak pyszne, dlatego też widnieją na zdjęciu. Figar jest bardzo dobrą, reklamowaną firmą, bardzo dobre są te czekoladki :)))

sobota, 1 marca 2014

Tropical Island (Niemcy) kontra Tropical Paradise (Słowacja)


W Tropical Island byłam 2 lata temu, w Tropical Paradise w tym roku. Dwa wielgachne kompleksy wodne dla wymagających turystów. Dwa miejsca, o których nie da się zapomnieć. Po pierwsze: sporo zostawia się w nich gotówki, po drugie: jest tyle atrakcji, że człowiek się nie nudzi i ma chęć wrócić.

Tropical Island (Niemcy)
 

Prawdziwa plaża, prawdziwy piasek pod nogami, namioty, w których można spać tyle dni ile się chce, świetnie podświetlona woda, leżaki, ciepło i przyjemnie. Najlepiej się tu czuje w zimie, bo na zewnątrz jest śnieg, a w środku tego kompleksu gorąco, jak nad ciepłym morzem. Minusem jest jedzenie - fast food, a nawet gorzej, no i brak kultury u Niemców.. można spotkać faceta z gołym tyłkiem, a także kobietę bez ubrania. Widok gorszy i sprawia, że można bardzo źle się poczuć..

Tropical Paradise Tatralandia (Słowacja)


Na Słowacji atmosfera jest zdecydowanie lepsza, ludzie milsi, nic nie gorszy. Jedzenie trochę lepsze, ale też typu fast food. Plaży nie ma, ale są świetne baseny z różną wodą. Jest gorąco, trochę za gorąco. Tu też byliśmy w zimie, nawet kąpaliśmy się w gorącej wodzie na dworze :) super uczucie. Bardziej mi się podobało. Słowacy się postarali, była dyskoteka dla dzieci w wodzie, aerobic, a także konkursy fizyczne ze świetną nagrodą główną. Warto tu być :)

Spacer po Ruzenberoku (Słowacja)




W tym roku zaskoczyła nas dodatnia temperatura w górach i brak śniegu.. Za to codziennie staraliśmy się choć 40 min poświęcić na spacery. Dużo zdjęć nie zrobiłam, ale trochę nawdychałam się świeżego górskiego powietrza :)

Domek na drzewie


Domek na drzewie to marzenie większości dzieci. Nawet teraz, gdy widzę, jak inni je urządzają, mam wielki sentyment. Chciałabym taki zdobić własnym dzieciom, aby miały przestrzeń tylko dla siebie, gdzie mogą się zabunkrować i robić tylko to, na co mają ochotę.




Ten widzieliśmy na Słowacji, niedaleko naszego pensjonatu. Solidnie zrobiony, ktoś miał świetny pomysł!

Smaczne piwko


Piłam je raz, na Słowacji, smakowało wybornie. Mojito - ten smak to sama rozkosz! Niestety później ani nie było go w sklepie, ani w barze.. a szkoda.

Na Słowacji mało co mi smakowało. Kuchnia Słowaków jest inna. Nie mają takich kiełbas jak my, jedzą w większości salami, jak się chce zjeść kisiel, to też nie można go kupić.. budyń piją na wodzie.. a sery.. są różne, zdarzają się bardzo smaczne, ale są i takie, które po otwarciu się wyrzuca. W pizzy używają serów mozzarella lub bryndzy :) Nawet słodycze nie wszystkim podpasują.. Co kraj to coś nowego :)