niedziela, 27 października 2013

Floating jako forma relaksu


Uwielbiam relaks. Uwielbiam za każdym razem coś nowego. Takim ciekawym doświadczeniem był więc dla mnie floating.

"Kładziesz się na spokojnej powierzchni ciepłego oceanu, zamykasz oczy i unosisz się lekko, bez wysiłku, nie myśląc przez chwilę o niczym".

Pierwszy raz jest trudny. Chcąc nie chcąc trudno oszukać ciało, które przez pierwsze minuty jest naprężone. Nogi bardzo się odprężyły, umysł wyciszył, kark początkowo trochę pobolewał, ale kiedy podłożyłam pod niego ręce, było już lepiej. Przez chwilę medytowałam, słuchając morskiej muzyki.. 1 godzinny seans to stanowczo za mało, żeby w zupełności odpłynąć od rzeczywistości. Ale choć była to tylko 1 godzina, to jednak w pełni należała tylko do mnie :) Bardzo mi tego brakowało :)

piątek, 25 października 2013

Czekoladowy relaks


Czekolada to bardzo mocny afrodyzjak, szczególnie 85% smakuje wybornie ... Dziś się przekonałam, że to także świetny produkt do masażu. Godzinny masaż czekoladą to coś, czego moje ciało dziś potrzebowało :) rozluźnia, koi, wprowadza w stan błogiego upojenia ... Życie jest piękne! :)

Wino & Stek


Pysznie podane steki, połączone z degustacja win, to rarytas dla mojego podniebienia.. Serwuje je restauracjo-winiarnia La Vinoteque. Bosko mi się robi na samą myśl o tym miejscu :)



Dziękuję Skarbie, że zrobiłeś mi tak wspaniałą niespodziankę :*

sobota, 19 października 2013

Inne spojrzenie na judo


Judo jest świetnym sportem dla dzieci, gdyż dzięki niemu mogą rozładować negatywne emocje, znaleźć pasję, spotkać osobę, która wzbudzi w nich respekt i będzie autorytetem. To ogólnorozwojowy sport, a do dziś myślałam, że także łagodny..


Dziś odbyły się ogólnopolskie zawody judo. Przybyły osoby, które ćwiczą parę lat i które mają na swoim koncie trochę osiągnięć. Dla kibica to dobra okazja, aby przyjrzeć się jak wygląda prawdziwa walka, ale to także okazja, aby zastanowić się nad konsekwencjami, o których się nie myśli, posyłając dziecko na dodatkowe zajęcia ze sportów walki...


Niemiło mnie dziś zaskoczyły 3 sytuacje, w których poważnie ucierpiały dzieci. Na jednej z mat sędzia za późno zareagował, w efekcie czego w jednej z walk chłopak bardzo się dusił (jego partner za długo trzymał rękę na jego gardle), na kolejnej walce jeden zawodnik złamał drugiemu rękę (okropnie to wyglądało, dziecko wyło z bólu, bo to złamanie otwarte), a kiedy myślałam, że już może sędzia zmądrzeje i prawidłowo zareaguje podczas walki, jeden z zawodników zemdlał.

Widząc zamieszanie wśród sędziów, a także reakcje niektórych trenerów i ojców dzieci (wykrzykujących hasła: "bierz go!", "nie załamuj mnie", "nie po to jesteś, żeby leżeć na macie"), zaczęłam się zastanawiać nad konsekwencjami uprawiania tego sportu. Po prostu szkoda mi dzieci, ich bolących części ciała, a przede wszystkim załamania, które towarzyszy, jak przegrają walkę. Przecież rozczarowują np. ojca.. zagorzałego ich "kibica"...

Wiele dzieci na zawody przyjechało tylko z opiekunami (bez rodziców). Dlatego uważam, że warto opowiedzieć o pewnej reakcji jednego z trenerów, który krzyczał do dziecka: "wal kxxxa, bo ci przypierdxxx". Następnym razem nagram takie chore reakcje i roześlę wszystkim możliwym mediom i wrzucę w internecie. Inaczej nie da się zapanować nad brakiem kompetencji u tych osób..

czwartek, 17 października 2013

Zapach świeżego pieczywa


Jest już po północy, a ja siedzę i czekam aż upieką się moje pierwsze domowe mleczne bułeczki, które spałaszujemy jutro na śniadanie. Zapach jest niesamowity. Uwielbiam go. To jedna z chwil, dla których warto żyć! :))))

Przepis zaczerpnęłam z bloga: smakowitychleb.pl :)

środa, 16 października 2013

Bo w pasji jest siła


4 lata temu, zanim poznałam mojego męża, nie myślałam o gotowaniu. Podczas naszej drugiej randki przeraziłam go twierdząc, że nie zrobi ze mnie kury domowej. Jednak miłość potrafi zmienić człowieka i dziś sporo gotuję - ten tydzień w naszym domu pachnie potrawami kuchni azjatyckiej, czyli imbirem, czosnkiem, cebulą i mnóstwem przypraw :)

Ale nie o tym miał być ten post. Chciałam się pochwalić, że już 3 dzień robię zakwas na prawdziwy smaczny chleb :) Mam wiele radochy, kiedy widzę, jak pięknie rośnie :) Od jakiegoś czasu robot nas wyręczał w pieczeniu chleba, jednak chleb na drożdżach nie kusi tak zapachem i smakiem, jak ten na zakwasie.

Wczoraj zrobiłam na kolację mojej rodzince pyszne kanapki z chlebem własnej produkcji (jeszcze z robota) z serem z żurawiną - polecam, bo jest pyszny!

czwartek, 10 października 2013

Cytrynowe szaleństwo

 
Ostatnio za mały słoiczek pysznych cytrynek w rumie do herbatki zapłaciłam 22 zł.. Postanowiłam więc kolejnym razem kupić tylko składniki i sama je przyrządzić - znalazłam 3 świetne na nie przepisy :)

Cytrynki w rumie z miodem

Składniki:
-1 kg cytryn
-200 g miodu
-70 ml rumu

Cytryny trzeba dokładnie wyszorować i sparzyć wrzątkiem. Następnie pokroić w cienkie plasterki, a następnie ułożyć w wyparzonym słoiczku. Rum mieszamy z miodem i zalewamy nim cytrynki. Słoiczek zakręcamy i czekamy 2-3 dni, aż się całość "przegryzie".

Cytrynki w rumie z cynamonem

Składniki:
-1 cytryna
-3/4 szklanki cukru
-1/3 filiżanki rumu
-laska cynamonu

Cytrynę dokładnie szorujemy, sparzamy wrzątkiem, kroimy w cienkie plasterki i układamy je w wyparzonym słoiczku. Posypujemy cukrem, następnie wstrząsamy lekko słoiczkiem, żeby cukier opadł. Wszystko zalewamy rumem. Następnie wkładamy laskę cynamonu, wieczko zamykamy i mocno wstrząsamy. Czynność tę powtarzamy aż do momentu, kiedy cukier się rozpuści. Czekamy 2-3 dni, aż całość się "przegryzie".

Cytrynki w rumie z goździkami

Składniki:
-2 cytryny
-miód
-rum
-kilka goździków

Cytryny dokładnie szorujemy, sparzamy wrzątkiem, kroimy w cienkie plasterki i układamy je w wyparzonym słoiczku. Na każdy plaster cytryny nakładamy łyżeczkę miodu. Lekko dociskamy, żeby puściły sok, a w ostatni plaster wbijamy kilka goździków. Całość zalewamy rumem. Słoik zakręcamy. Czekamy 2-3 dni, aż całość się "przegryzie".

poniedziałek, 7 października 2013

Fit jest sexy!


Wczoraj zaczęłam V tydzień intensywnego biegania i przyznam się, że jestem z siebie bardzo dumna! Biegam 3-4 razy w tygodniu, teraz po 24 minuty - w tym czasie przebiegam spokojnie 2.5 km. Do maratonu mi jeszcze bardzo daleko, ale czuję się świetnie. Najlepiej biega mi się z rana, od razu po przebudzeniu, dzięki tej formie aktywności czuję się bardzo bardzo dobrze, a i efekty też widać :) Coraz lepiej wygląda moja sylwetka, zniknął mi brzuch po ciąży i czuję że uda się umięśniły - więc ani śladu cellulitu :))))

Nie mogę się już doczekać wyjazdu na narty.. dwa tygodnie po godzinie dziennie intensywnej przejażdżki.. ciągle o tym myślę i choć do lutego jeszcze daleko, tym cała żyję :))))) podobno najlepszym relaksem jest myślenie o wakacjach :)))))

W bieganiu się więc rozkręciłam, czas więc zacząć robić coś dodatkowego dla własnej sylwetki. Pomyślałam więc, że zacznę ćwiczenia na jędrne pośladki i piękny biust :) Pomocy muszę poszukać w książce Jacka Bilczyńskiego "Fit jest sexy" - podobno to rewelacyjny poradnik! (Fragmenty książki są na stronie glamki.pl: http://www.glamki.pl/life/pomysl-na-fitness/jacek-bilczynski-fit-jest-sexy-fragmenty-ksiazki-tylko-na-glamki-pl-cellulit,28_6934.html).

piątek, 4 października 2013

Absurd dnia

Nie mam w zwyczaju czytania artykułów na tematy o tzw. "pierdołach", ale czasami jak ktoś mi coś poleci, np. o inteligencji dziecka, to przeczytam.. No i dziś dotknął mnie pewien absurd - na znanym portalu..

Brakuje na górze tylko DODY ELEKTRODY ;p
też podobno ma wysokie IQ...


wtorek, 1 października 2013

Ludki z kasztanów


Wspólne zabawy rodzinne, czy to gry, czy zabawy manualne, sprawiają moim zdaniem najwięcej przyjemności, wszystkich integrują, pozwalają cieszyć się chwilą.

To są nasze pierwsze wspólne "ludki" z kasztanów. Ja co prawda tylko nazbierałam kasztany i wykonałam jednego ludzika, który szybko się zepsuł, ale z przyjemnością podziwiałam pracę moich chłopaków, którym szło świetnie :) Oto ich efekty pracy :)