sobota, 10 sierpnia 2013

Robin Cook


Od paru dni jestem w niebezpiecznym związku z dwiema książkami tego amerykańskiego pisarza. Robin Cook jest dla mnie mistrzem pióra. Jego książki są tak wciągające i mądre, że skutecznie odrywają mnie od rzeczywistości. Z jednej strony dowiaduję się dużo z zakresu medycyny, nauki, lecz z drugiej strony tracę kontakt z tym, co przyziemne. Książki polecam osobom samotnym lub tym mającym sporo czasu dla siebie. Zupełnie zaś nie polecam młodym mamom, narzeczonym, czy osobom świeżo po ślubie - bo można zaniedbać i obowiązki domowe i relacje z bliskimi. Rozmawiałam dziś na ten temat z mężem - doskonale pamięta moją pierwszą przeczytaną książkę tego autora.. Musiał się wtedy zająć sobą, bo ze mną nie było w ogóle kontaktu..

Teraz czytam "Polisę śmierci" - zostało mi 200 stron do końca - i choć bardzo bym chciała przeczytać wszystkie jego książki, odważę się to zrobić dopiero wtedy, gdy np. cała rodzinka pojedzie na kilkudniowy biwak..

1 komentarz:

  1. Widze, że złapałaś bakcyla Cookowego, ciekawe przez kogo :P

    OdpowiedzUsuń