poniedziałek, 30 grudnia 2013

Sylwestrowa szampańska noc


Powitanie Nowego Roku zawsze wzbudzało we mnie mnóstwo pozytywnych emocji. Nigdy nie zapomnę moich dwóch bardzo udanych Sylwestrów. Jeden z nich spędziłam z moim mężem na promie na morzu - zabawiał nas wtedy Posejdon. Ach co to była za noc... Byliśmy tacy młodzi, piękni, pełni energii i wiatru we włosach. Bawiliśmy się wtedy przednio przy rytmach muzyki klasycznej i disco, piliśmy pyszne drinki, oglądaliśmy nocą morze.. Chętnie co roku powtarzałabym takiego Sylwestra :)

 
Drugi z nich był w Operze Narodowej. Piękny koncert, szampan w Teatrze :) Iście królewska noc i mnóstwo wrażeń. Często myślę o tym, że właśnie tak chciałabym spędzać każde ważne dla mnie wydarzenie czy rocznicę - w teatrze, przy ludziach sztuki i kultury.. Nie w domu, na dworze, u kogoś, tylko właśnie w miejscu, które ma w sobie coś takiego niecodziennego, coś co kocham i od czego mam wrażenie, że jestem uzależniona..

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Niespodzianka Cafe


W każdą niedzielę od 20:00 do 22:00 organizowane są spotkania - improwizowane przedstawienia - po angielsku w Niespodziance Cafe na Marszałkowskiej 7 :) Każdy może w nich uczestniczyć i się świetnie bawić. Dla mnie takie spotkanie to bardzo duża dawka języka, nie wszystko rozumiem, ale staram się wyłapać to, co najważniejsze w danym skeczu. W spotkaniu uczestniczą ludzie z całego świata, niektórzy z nich studiują w Warszawie, niektórzy odwiedzają znajomych, poznaję więc wiele wiele akcentów i przyzwyczajam się do różnej wersji angielskiego - co jest ciekawym doświadczeniem :)


W Niespodziance można poczuć się jak w domu, gdyż otacza nas duży zbiór książek, a herbata robiona przez bardzo sympatyczne panie, jest bardzo bardzo pyszna! Polecam herbatkę zimową z sokiem malinowym i pomarańczą :)

Podobno w Niespodziance odbywają się też koncerty, a także turnieje gier planszowych. Myślę, że to bardzo dobry pomysł, aby się odprężyć i porobić coś innego niż zwykle :)

piątek, 20 grudnia 2013

Kartki świąteczne własnoręcznie robione






Jestem tradycjonalistką. Uwielbiam wysyłać kartki świąteczne, bardzo się też cieszę, kiedy inni też o mnie pamiętają. Kiedyś wysyłałam kartki kupowane w sklepach czy na poczcie. Teraz o wiele większą frajdę sprawia mi, kiedy je sama wykonuję. Czasami pomaga mi w tym rodzina i bardzo dobrze się wtedy czuję, panuje wtedy magia świąt :)


Największą radość sprawiają mi kartki, które inni też sami zrobili. I te właśnie prezentuję na tej stronie. Są one bowiem niepowtarzalne i mają w sobie to coś, czego nie mają kartki kupione.


Tradycja robienia kartek jest w mojej rodzinie od 3 lat :) Zaczęła się właśnie w Święta Bożego Narodzenia, kiedy dostaliśmy od sąsiadki własnoręcznie zrobioną kartkę, a do niej dołączone pierniczki toruńskie :) Od tej pory i my postanowiliśmy dać coś od siebie dla tych, którzy na to zasługują :)

środa, 18 grudnia 2013

Pieczywo na drożdżach lwowskich


Niestety moje ulubione Drożdże Babuni przestały mi dobrze służyć i odmówiły posłuszeństwa - w efekcie czego pieczywo satysfakcjonująco nie rosło.. Inne drożdże, dostępne na polskim rynku, też przestały mnie zadowalać.. Na szczęście wiedziałam komu się poskarżyć i dostałam w prezencie drożdże prosto ze Lwowa - suszone, ale o wiele lepsze niż nasze, polskie.. Tak swoją drogą, zastanawiam się, dlaczego coraz więcej produktów mnie zawodzi i muszę szukać zamienników w innych krajach?..


Pieczywo piekę praktycznie codziennie. Czasami szaleję - ostatnio dodałam do bułeczek nasiona granatu :) no i się udają, smakują ciekawie, a zapach, który unosi się w domu, jest niesamowicie apetyczny :)))) Czego się nie robi dla rodzinki i dla wspomnień dzieci z dzieciństwa :)

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Pyszna rozgrzewająca kawa


Pierwszy raz piłam kawę z syropem piernikowym. Coś pysznego! Dowiedziałam się też, że to kawa sezonowa, którą można kupić tylko w okresie przed Bożym Narodzeniem. Warto ją spróbować, bo ma ciekawy smak. Nie jest za słodka, lecz delikatna w smaku i bardzo przyjemna :) Na pewno można ją też zrobić samemu w zaciszu domowym, trzeba tylko zaopatrzyć się w syrop :)

niedziela, 15 grudnia 2013

Wrażenia z Międzynarodowego Turnieju Tańca

www.ursynow.waw.pl
W sobotę miałam zaszczyt uczestniczyć wraz z mężem w wielkim widowisku tanecznym. Podziwialiśmy klasę par biorących udział w Międzynarodowym Pucharze Polski w Sportowym Tańcu Towarzyskim POLISH CUP 2013. Taniec uwielbiam od najmłodszych lat, i choć sama tańczyć nie umiem, jestem wielbicielką tego sportu - szczególnie jak widzę tańczące, giętkie dzieci i ich uśmiechnięte twarze :)

Trudno wytypować najlepszych, nie znając się na kryterium oceny jury. To co zwróciło moją największą uwagę to piękne stroje pań, a także zarażający energią ich partnerzy. Skąd oni mają w sobie tyle energii? - ciągle zadaję sobie te pytanie. Ile trzeba włożyć wysiłku, żeby mieć taką kondycję.. Taniec to jeden z najpiękniejszych sportów - i choć teraz obejrzałam przede wszystkim tańczącą młodzież, z jeszcze większą ochotą chcę zobaczyć tańczące małe dzieciaczki - one to dopiero dają czadu ! :) 

wtorek, 10 grudnia 2013

Idealny czajnik


Im mniej mamy czasu, tym bardziej cenimy sobie wygodę. Podobny czajnik widziałam jakiś miesiąc temu u znajomych. Bardzo mi się spodobało w nim to, że pokazuje jaką temperaturę ma woda - bo przecież kawę rozpuszczalną zalewa się wodą o innej temperaturze, kawę mieloną inną, herbatę zieloną inną, chińską inną, inną yerba mate, no i inna jest potrzebna do robienia bułek i chleba. Taki czajnik to skarb dla perfekcyjnej pani domu ! :)

Powrót do yerby


Zafascynowana literaturą podróżniczą Cejrowskiego i Pawlikowskiej 4 lata temu spróbowałam yerba mate. Kupiłam cały asortyment i samą yerbę. Nie smakowało mi. Kręciło mi się od niej w głowie. Próbowałam ją polubić, bo ma wiele dobrych właściwości. Pobudza umysł, daje energię, usuwa z organizmu toksyczne substancje, podnosi odporność, opóźnia starzenie się, zmniejsza stres - jednym słowem same pozytywy. To wszystko dzięki temu, że posiada mnóstwo witamin i minerałów. Dlaczego więc nie spróbować tego magicznego naparu? Po tych 4 latach postanowiłam znowu do niej wrócić. Spróbować raz jeszcze. Myślę, że trochę źle ją zaparzałam. Znalazłam jednak nowy sposób jej zaparzania - Pawlikowska w swojej książce "W dżungli życia" go podaje. Może dzięki temu, że woda będzie w termosie napar będzie smaczniejszy? Zobaczymy w praktyce :)

Yerba mate na sposób południowo-amerykański 

1. Kubek z drewna albo tykwę wyparzyć wrzątkiem.
2. Nasypać do niego suchej yerby do 2/3 wysokości
3. Można dodać szczyptę ulubionych ziół, np. rumianku, mięty, anyżu itd.
4. Zatykając koniec rurki kciukiem, wkręcić ją w suchą yerbę i umieścić w kubku tak, żeby sitko znajdowało się tuż nad dnem, a rurka przy wylocie z kubka opierała się o jego brzeg.
5. Przygotować gorącą wodę o temperaturze ok. 80 st. C (taką, jakiej używa się do zaparzania kawy rozpuszczalnej). Wlać wodę do termosu i zamknąć go.
6. Do kubka z suchą yerbą nalać do pełna wody z termosu i zostawić na tak długo, aż woda wsiąknie. To pierwsze zalanie nazywa się para Santo Tomas, czyli dla Świętego Tomasza. Sucha yerba tak wciąga w siebie wodę, jakby naprawdę wypijał ją niewidzialny święty.
7. Kiedy św. Tomasz wypije swoje, dolewamy z termosu dwa-trzy łyki wody i pijemy. Kiedy w rurce zabulgocze powietrze, znów dolewamy kilka łyków wody i wypijamy.

Teraz jest zima, więc pijemy ją na gorąco, ale jak na dworze zapanuje upał, wtedy zamiast gorącej wody wlewa się do termosu zimnej z kostkami lodu :)

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Na sanki bałwanki :)


Od dziecka zima była moją ulubioną porą roku. Uwielbiam śnieg i przebywanie na świeżym powietrzu. Na szczęście weekend spędziliśmy w Suwałkach, gdzie było wystarczająco dużo śniegu aby pojeździć na sankach, porzucać się śnieżkami i lepić igloo :)

Teraz nawet najmłodsi mogą poczuć frajdę z jazdy na sankach, bo te nowoczesne posiadają i cieplutki śpiworek i daszek, który chroni od wiatru i od większych płatków śniegu - jeśli dziecko nie lubi, jak na nie spadają.

Czekam więc na śnieg w Stolicy - bo zima z takim asortymentem jest niestraszna :)

wtorek, 3 grudnia 2013

Chwila dla siebie


Wśród mnóstwa znajomych, którzy się przewinęli przez moje życie, są tylko dwie osoby, które mogę nazwać optymistami. To kobiety bardzo silne psychicznie, których nie złamały żadne zawody życiowe. Działają szybko, rzeczowo, nie poddają się, są pewne siebie i co najważniejsze - robią to, na co mają ochotę i są szczęśliwe.

Dlaczego optymizm jest tak ważny? Bo on sam napędza nas do działania, przedstawia życie w kolorach tęczy. Dzięki niemu rozwiązania same się znajdują, a my nie marnujemy na darmo swojej energii.

Czy łatwo być optymistą? Myślę, że tak. Wystarczy tylko chcieć i zacząć myśleć o sobie. Inni też są ważni, ale czyż nie właśnie inni wprowadzają w nasze życie te ciemniejsze barwy? Warto więc otaczać się pozytywnymi ludźmi, którzy istnieją, wystarczy tylko poszukać :)

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Magiczne talerze


Takie arcydzieło pod talerzem można zrobić samemu. Potrzebne są tylko dwa przezroczyste talerze, jeden na nóżkach, aby można było nim obracać, a także mleko/woda i barwniki spożywcze. To świetny pomysł na wspólny, rodzinny obiad. Pomysł podkradłam z programu kulinarnego Ugotowani - sezon 5 odcinek 13. Jeszcze go u siebie nie zastosowałam, bo odcinek widziałam wczoraj, ale intensywnie poszukuję takich talerzy i barwników :)

niedziela, 1 grudnia 2013

Najlepsza pizza

 
Dawno nie jadłam tak pysznej pizzy, jak ta - w pizzerii Vapiano w Galerii Mokotów w Warszawie. Pizza z kurczakiem z sosem barbecue szybciej znika z talerza, niż można sobie wyobrazić. Świeża, zdrowa, bardzo smakowita. W weekendy klientów jest bardzo dużo, zdarza się więc, że jest trochę bardziej przypieczona, lecz w tygodniu mięciutka i bez żadnego zarzutu.


Wnętrze jest bardzo ciepłe, przyjemnie zrobione, w sam raz dla rodzin z dziećmi - jest duży kącik z zabawkami, w którym każdy malec znajdzie coś dla siebie. Uwielbiam to miejsce! Oprócz pizzy można zjeść makarony i jeszcze jakieś inne dania, których jeszcze nie próbowałam.